Wykopywali amfetaminę z ziemi
Funkcjonariusze CBŚ zatrzymali kolejne trzy osoby powiązane ze zlikwidowanym laboratorium amfetaminy pod Włocławkiem. Schwytani włocławianie na zlecenie swoich „mocodawców” przebywających w areszcie wykopywali ukryte w ziemi narkotyki pochodzące z wcześniejszych produkcji i rozprowadzali je w mieście.
Na trzy miesiące do aresztu trafiły kolejne osoby powiązane z 24-letnim „chemikiem” z Ciechanowa, którego laboratorium amfetaminy pod Włocławkiem w grudniu ubiegłego roku zlikwidowali funkcjonariusze CBŚ
(czytaj). „Chemik” założył je przebywając na przerwie w karze 12-tu lat pozbawienia wolności za produkcję narkotyków. Podczas grudniowej akcji razem z nim zatrzymano trzech mieszkańców powiatu włocławskiego, w przeszłości karanych nie tylko za przestępstwa narkotykowe, lecz także za nielegalny handel alkoholem. Od strony organizacyjnej całym przedsięwzięciem zajmował się 41-letni włocławianin. To on w miejscowości Chełmica Cukrownia, w kotłowni bloku mieszkalnego „wygospodarował” na potrzeby linii produkcyjnej jedno z pomieszczeń. Do "fabryki" klucze miał 49-letni palacz również zaangażowany w produkcję amfetaminy. Laboratorium uruchamiano tylko na czas produkcji zwożąc do niego sprzęt i odczynniki z „dziupli” we Włocławku.
Podczas jego likwidacji pierwsi wpadli palacz z „chemikiem”. W ich samochodzie, który podjechał pod kotłownię, funkcjonariusze zabezpieczyli część urządzeń i odczynników do produkcji amfetaminy. Kilka godzin później został zatrzymany organizator całego przedsięwzięcia, a następnego dnia 20-latek odpowiedzialny za rozpoznanie rynku zbytu. Funkcjonariusze CBŚ zlikwidowali też na włocławskich Piaskach należącą do nich „dziuplę”. Od października 2008 do momentu zlikwidowania laboratorium sprawcy wyprodukowali w nim co najmniej 16 kg amfetaminy o czarnorynkowej wartości około 450 000 zł. Pomimo tego, że od początku grudnia ubr laboratorium już nie funkcjonowało, to nadal wyprodukowana w nim wcześniej amfetamina trafiała na włocławski rynek.
Z informacji jakie docierały do śledczych wynikało, że jej część zakopano w różnych miejscach na obrzeżach Włocławka, a jej pozyskiwaniem, na polecenie siedzących w areszcie „mocodawców” zajmowali się trzej włocławianie (dwaj 40-latkowie i 41-latek). Wykopane narkotyki przywozili oni do miasta w zależności od potrzeb. Część zysków z ich sprzedaży szła na wsparcie rodzinnych budżetów przebywających w areszcie podejrzanych. Dobrze znani w środowisku „narkobiznesu” włocławianie wpadli w minioną niedzielę (1 marca). W trakcie zatrzymania jeden z nich miał przy sobie ponad 1,13 kg „świeżo wykopanej” amfetaminy w dwóch półkilogramowych paczkach i jednej 130 gramowej. Ponadto podczas przeszukań miejsc, w których przebywali znaleziono jeszcze 26 g marihuany, 135 g amfetaminy i 13 litrów prekursorów do jej produkcji. Jaki ustalili śledczy część skonfiskowanej amfetaminy miała trafić na włocławski rynek, a część przeznaczona była na wzajemne rozliczenia między producentami, a dostawcami prekursorów do jej produkcji.
Wstępne badania przeprowadzone w Laboratorium Kryminalistycznym komendy wojewódzkiej w Bydgoszczy wykazały, że skonfiskowana w niedzielę amfetamina jest bardzo dobrej jakości. Jej czarnorynkową wartość oszacowano na około 45 000 zł. Śledztwo w tej sprawie wspólnie z funkcjonariuszami CBŚ prowadzi prokurator z Prokuratury Okręgowej we Włocławku. Zatrzymanym w niedzielę włocławianom przedstawiono zarzuty udziału w zorganizowanej grupie przestępczej zajmującej się produkcją środków odurzających i wprowadzaniem ich znacznych ilości do obrotu. Łącznie do sprawy „chemika” z Ciechanowa zatrzymano i przedstawiono zarzuty 7 osobom. Na podstawie zebranego materiału dowodowego w prowadzonym śledztwie sędzia zastosował wobec sześciu podejrzanych areszty tymczasowe, a siódmego objął dozorem policyjnym.
Źródło: KWP Bydgoszcz