Jaka była mijająca kadencja radnych?
W poniedziałek, po raz ostatni w tej kadencji, spotkali się radni miejscy. Oczywiście nie obyło się bez uszczypliwości, kłótni i gorących, niekoniecznie merytorycznych, dyskusji.
Zaczęło się od sporu o porządek obrad. Przewodniczący klubu PiS złożył wniosek, by radni pochylili się nad raportem NIK sporządzonym podczas kontroli przebudowy dawnej "jedynki".
Odrzucił pan nasz wniosek o zwołanie sesji nadzwyczajnej, więc chcemy dzisiaj podyskutować na ten temat apelował do przewodniczącego rady Jarosław Chmielewski. Odpowiedź była przewidywalna: nie ma powodów, aby tę kwestię omawiać. Przewodniczący rady po raz kolejny powiedział, że wniosek odrzucił, ponieważ zawierał błędy formalne. Czy rzeczywiście tak było? Radni tej kadencji na pewno nie zapoznają się z wyjaśnieniami przewodniczącego rady, jakie to rzekome błędy zawierał wniosek, bo przewodniczący ma określony czas na wyjaśnienia skierowane do wojewody Ewy Mes. A te z pewnością nie wpłyną przed końcem kadencji władz samorządowych.
Radni przyzwyczaili nas, że lubią się spierać podczas dyskusji nad prawie każdym punktem porządku obrad. I zaskakiwali, kiedy zgodnie głosowali. Tak, kiedy głosowali w poniedziałek nad przekazaniem budynku dawnym Zespole Szkół Mechanicznych na rzecz PWSZT. Włocławska uczelnia przejmie nieruchomość za jeden procent jej wartości rynkowej. Zapłaci 30 tysięcy za gmach warty trzy miliony.
Zapytaliśmy przewodniczących klubów, jak oceniają mijające cztery lata. Ewa Szczepańska, szefowa klubu radnych PO, mówi, że był to przede wszystkim czas politycznych sporów.
Krzysztof Kukucki, przewodniczący klubu radnych SLD twierdzi, że mijającą kadencję zapamiętamy jako tę najbardziej udaną pod względem inwestycji i skandalu podsłuchowego.
Jarosław Chmielewski stanowczo mówi, że była to jedna z najgorszych kadencji, podczas których zorganizowano referendum o odwołanie prezydenta miasta.