Jak to drzewiej bywało.
Dawno, dawno temu , kiedy jeszcze nie było telefonów komórkowych, telewizorów a aparaty radiowe były w bardziej zasobnych domach
Kiedy „człowiek, człowiekowi nie był wilkiem”. Kiedy po czteroletniej okupacji hitlerowskiej , ludzie mogli wyjść z „ukrycia” na ulice miasta i wspólnie cieszyć się sobą. Kiedy Włocławek był małym powiatowym miasteczkiem. Posiadającym aż pięć kościołów Katedralny, Klasztorny oo franciszkanów, św. Jana (farny) , św. Stanisława i mały kościółek na Glinkach. Myślę o latach 1946-47-48, kiedy to większość mieszkańców brała udział w pięciu uroczystych procesjach Bożego Ciała organizowanych przez pięć w/w kościołów. Odbywało to się w ten sposób, że do Kościoła, który był organizatorem przychodziły procesje z czterech pozostałych, by wspólnie świętować. Jeżeli dobrze pamiętam to w czwartek do południa odbywały się procesje z Katedry a po południu chyba z Glinek. W niedzielę do południa od św. Jana a po południu od św. Stanisława. Oktawę kończyła w następny czwartek po południu procesja z Klasztoru .
Z cała pewnością ołtarze na procesjach katedralnej, od św. Jana i klasztornej stawiały organizacje społeczne. Jak Związek Cechów Rzemieślniczych , Związek Kupców, Ochotnicza Straż Pożarna………….. Mimo,, że były to bardzo trudne czasy, to były o wiele lepsze od Waszych współczesnych. Biedniej ale radośniej.