Ale numer haha! Pozdrowienia dla zacnego, starszego pana, który siedział dziś rano w zaparkowanym przy Hali granatowym Nissanie!
Ale po kolei: zrobiwszy zakupy zlecone mi przez mój osobisty Jednoosobowy Pion Decyzyjny (najnowsza xywka Pani Kaloryferowej)udaję się na parking. Zbliżam się najpierw do owego Nissana i od razu widzę, że coś nie tak jest z kierowcą. Głowę miał podejrzanie nisko. Jak przystało na dobrego i uczciwego obywatela podchodzę sprawdzić - może pomocy człowiek potrzebuje..? Wszak nikt nie siedzi w aucie tak, że tylko pół głowy mu widać zza szyby. Jestem już dobre 10 m od tego auta, a głowa się podnosi - łącznie z rękoma, które dzierżą... PROCĘ i widzę jak kierowca strzela do "latających szczurów" hahaha! No niezły patent! Zdziwiło mnie tylko to, że ów pan był raczej wiekowy - do cholery: mógłby być moim ojcem.
Ja z procą skończyłem jakoś przed 20stką. A pięknie leciały szyby i rozwalone mordy;)
Teraz słów kilka na temat procy owego pana:
1. Blaza powinna być dłuższa (sugeruję jakieś 30 - max 40 cm) i grubsza. Przycięta tak na ok 2-3 cm.
2. Siodełka sugerowałbym (jak i wiązania do okraki) nie przywiązywać drutem lecz nicią. A najlepiej sprawdza się szpagat. No i z prawdziwej skóry niech będzie to siodełko. Tak porządnie wyrobionej.
3. Na "latające szczury" proponuję zmniejszyć kaliber kulek od łożysk - dzięki temu zwiększymy zasięg i celność. "Latający szczur" z natury jest kruchy (jak każdy potomek dinozaurów) i kulka 0,5 cm w zupełności wystarczy;)
Ps. Chyba reaktywuję porządną procę - niech Jednoosobowy Pion Decyzyjny ma kolejny powód do złości;)) Peso, Dzonny i Inni: czy nie jest urocze tak wkurzyć żonę, że aż widać jak mięśnie szczęki drgają Jej ze złości a oczy są zeszklone..? Toż to sam miód;)