Jak czytam, komentarze niektórych, to zastanawiam się, czy lemingi są do tego stopnia zindoktrynowani, lub obojętni, że nie wiedzą, że o Polskę toczy się wojna. Czy może nie chcą tego wiedzieć. A może jednak wiedzą i opowiadają się po jednej ze stron?
Nie wiem. Pewnie są różni. Ci nieświadomi może kiedyś się obudzą jeśli zechcą, lub kiedy dotkliwie odczują na własnej skórze skutki tej walki, która coraz bardziej będzie się nasilać.
Ci którzy urabiają opinię publiczną, specjaliści od medialnej manipulacji, od socjotechniki, propagandy wypróbowanej i dobrze sprawdzającej się w minionej (a raczej ewoluującej) epoce komunizmu mają poważny problem z pewną bardzo radykalną częścią społeczeństwa. Ta grupa jest nie do urobienia i bardzo niebezpieczna dla elit władzy III RP. Ich patriotyzm jest nie do przyjęcia! Teraz potrzeba nowego patriotyzmu takiego nowoczesnego, a nie takiego z poprzedniej epoki, staroświeckiego, zacofanego, obciachowego.
Wiara przodków? Tradycja? Przecież to obciach. Teraz są inne czasy.
Ciemnogród chce swoich mediów? Niech mają, ale w ograniczonym obszarze. To i tak przegięcie, że w ogóle je mają. Na pewno nie można dopuścić, by miały taki zasięg i taką rangę jak np. TVN, czy Polsat. To by była dopiero tragedia! Ta zaraza mogłaby się rozprzestrzenić do tego stopnia, że PISowcy i Rydzyki mogliby na nowo objąć władzę. A wtedy zaczęliby znowu wszystkich rozliczać, prowadzić lustrację, walczyć z korupcją, którą przecież tak bardzo w Polsce pielęgnujemy i bronimy. Ilu ludzi związanych z PO i PSL wówczas straciłoby swoje posadki. W mediach publicznych wielu straciłoby pracę i TVP rozpoczęłoby się propagowanie tego nienowoczesnego, starodawnego patriotyzmu i chrześcijańskich zasad. To przecież jest tak złe dla Polski! Przede wszystkim dla naszego wizerunku. Obecnie już chyba wszyscy z mediów wiemy, że to, jak nas postrzegają inni jest podstawową sprawą i zawsze musimy się dostosować do zwyczajów, które panują na zachodzie. Najbardziej trudne do przyjęcia jest to, że popsułyby się nasze stosunki z Unią Europejską i prawdopodobnie musielibyśmy zrezygnować z wejścia do upragnionej przez Polaków strefy euro. Trudne byłoby to do przyjęcia, ale niestety po przejęciu władzy przez opozycję musielibyśmy również zrezygnować ze wspierania finansowego kolejnych europejskich bankrutów. Przypuszczam, że musielibyśmy znowu krócej pracować do emerytury. A przecież my tego tak bardzo nie chcemy.
Wiele złych rzeczy mogłoby się jeszcze wydarzyć.
Złych dla kogo?
Warto sobie na to podstawowe pytanie odpowiedzieć, by wiedzieć, czy w ogóle chcemy jakichś zmian w naszej Ojczyźnie.