Pechowy rajd warszawskiej Barbórki
Ariel Rally Team zakończył kolejny sezon zmagań w Rajdowych Samochodowych Mistrzostwach Polski - 47. Rajd Barbórki Warszawskiej.
Ponad 100 załóg zgłoszonych zostało na listę startową 47. Rajdu Barbórki Warszawskiej, co zapowiadało bardzo zaciętą rywalizację. Tak też było. Dla włocławsko – dzierżoniowskiej załogi wszystko dobrze układało się do OS-u Żerań II. Niestety na kolejnej próbie załogę dopadła awaria techniczna, która pogrzebała szanse Ariel Teamu na występ na Karowej.
- Niestety po raz kolejny nie dane mi było pojawić się na ulicy Karowej, ostatnie 3 występy w Rajdzie Barbórki Warszawskiej kończyły się awariami. Pomijając fakt awarii to bardzo dobrze mi się jechało, nawiązywaliśmy rywalizację z Maxami, co Nas bardzo cieszy. Gdyby nie przygoda na Cytadeli mielibyśmy zapewnione pewne miejsce na Karowej, ale takie są rajdy. Ostatnie dwa nie były dla Nas szczęśliwe. Dziękujemy serdecznie wszystkim sponsorom i kibicom którzy byli z nami w tym sezonie. - powiedział Ariel Piotrowski.
- Bardzo miło było powrócić znowu na trasy Rajdu Barbórki Warszawskiej, który był dla Nas jak i dla wszystkich innych załóg zakończeniem rajdowego sezonu. Do rywalizacji przystąpiliśmy w konkretnym celu, aby wywalczyć sobie wejście na OS-Karowa i tam podziękować wszystkim kibicom za cały sezon, niestety… OS Cytadela nie był dla nas zbyt szczęśliwy, drugi przejazd tego odcinka to głupia awaria techniczna która nie powinna mieć w ogóle miejsca. Ukończyliśmy ten OS ale strata jaką zanotowaliśmy zepchnęła nas w klasyfikacji i mogliśmy zapomnieć o Karowej. Takie są niestety rajdy, dwa lata temu się nie udało, w tym roku również, może do trzech razy sztuka? - powiedziała po rajdzie Anna Wódkiewicz.