Przegrana Anwilu w hali Gryfia. Remis w ćwierćfinale
W czwartym spotkaniu ćwierćfinałów play-off Anwil Włocławek przegrał w Słupsku z Energą Czarnych Słupsk 76:83. W rywalizacji do trzech zwycięstw jest 2:2. Rywalizacja przenosi się do Włocławka na ostatnie spotkanie, które wyjaśni kto awansuje dalej.
Słupszczanie spotkanie rozpoczęli od punktów Ginyarda. Po dwóch nieudanych akcjach włocławian punkty spod kosza po podaniu Leończyka zdobył hakiem Josip Sobin. Po rzucie wolnym Hawksa i „trójce” McCraya Anwil prowadził 6:2. W piątej minucie spotkania po niewykorzystanych akcjach włocławian punkty był remi 6:6. Dzięki punktom Lewisa gospodarze objęli prowadzenie. Pod koszem w drużynie Anwilu prym wiódł Sobin który był trochę mniej pilnowany przez mającego na swoim koncie dwa faule Kravisha. Włocławianie po akcji 2+1 Hawksa i kontrze Leończyka ponownie wyszli na prowadzenie. Ostatnie punkty po zbiórce zdobył Bachyński i Anwil po 10min gry prowadził 17:16.
Drugą kwartę od „trójki” Goodsa rozpoczęli gospodarze. Stan spotkania wyrównał Dmitriew (19:19). Przy remisie 21:21 włocławianie zostali rozrzuceni przez słupszczan co dało wolną pozycję Cesnauskisowi i ten spokojnie oddał rzut zza linii 6,75cm. Po punktach Jaramaza i Washingtona „Rottweilery” wyszły na dwa punkty. Do remisu ponownie doprowadzili gospodarze (26:26). Przy remisie 28:28 punkty dwukrotnie z dystansu trafił Washington (34:30). W końcówce kwarty włocławianie „stanęli” i nie mogli skutecznie wykończyć akcji. Gospodarze wykorzystali niemoc Anwilu i odskoczyli na kilka punktów 41:35.
W trzecią odsłonę spotkania dobrze weszli gospodarze, którzy szybko powiększyli swoją przewagę. Na szczęście były to tylko niespełna dwie minuty. Po ich upływie obraz gry zmienił się o 360 stopni. Włocławianie ruszyli to natarcia. Szybko odrobili wysoką stratę głównie dzięki dobrej dyspozycji rzutowej Leończyka i Jaramaza. Po rzutach wolnych Jaramaza i Washingtona włocławianie wyszli na czteropunktowe prowadzenie 55:51. Końcówki kwarty koszykarze Anwilu nie dali sobie wyrwać zdobywając łącznie 29 punktów przy 18 punktach gospodarzy. Na czwartą kwartę Anwil Włocławek schodził z pięciopunktową przewagą 64:59.
Ostatnią odsłonę dobrze rozpoczął Piotr Dąbrowski, który zdobył szybko 3pkt. (64:62), a w obronie wymusił faul zawodników Anwilu. Szybkie punkty Piotra Dąbrowskiego to jedyna zdobycz Czarnych Słupsk przez prawie 4 minuty gry. Włocławianie w tym czasie zdobyli 7pkt. co dało prowadzenie 71:62. Trzy kolejne akcje słupszczan pozwoliły na złapanie kontaktu z Anwilem (71:68). Zdenerwowany roztrwonieniem przewagi Igor Milicić wziął czas. Po wznowieniu gry źle podał Łączyński. Punkty po indywidualnej akcji zdobył Lewis. Kolejna nieudana akcja Anwilu dała szansę słupszczanom na objęcie prowadzenia i tak się stało (72:71). Dziewięć punktów przewagi włocławianie stracili w dwie minuty. Po kolejnych punktach Lewisa (wsad) Czarni Słupsk prowadzili 74:71. Kolejne nieprzemyślane akcje włocławian nic nie dawały Anwilowi. Każdą stratę Anwilu w punkty zamieniał Lewis. Punkty zza linii 6,75cm dla Anwilu zdobył Łączyński. W odpowiedzi „trójką” zza siedmiu metrów popisał się Surmacz i na minutę do końca słupszczanie prowadzili 81:74. Po wyjściu Kamila Łączyńskiego za boisko było już wiadomo, że Anwil tego meczu nie wygra. Ostatecznie włocławianie przegrali 76:83.
Energa Czarni Słupsk - Anwil Włocławek 83:76 (16:17, 25:18, 18:29, 24:12)
Energa Czarni: Lewis 26, Ginyard 15, Surmacz 12, Goods 7, Kravish 6, Seweryn 6, Bachynski 4, Cesnauskis 4, Dąbrowski 3
Anwil: Jaramaz 13, Washington 13, Sobin 11, Leończyk 10, Łączyński 8, McCray 6, Haws 5, Młynarski 5, Bartosz 3, Dmitriew 2