Igor Griszczuk niestety nie pomógł
W piątym meczu Dominet Bank Ekstraligi Anwil Włocławek po słabej grze w obronie i nieskutecznych akcjach w ataku przegrał z AZSem Koszalin 64:79
Pierwsze minuty spotkania to bardzo nieskuteczna gra Anwilu. Włocławianie nie radząc sobie w obronie z zawodnikami AZSu Koszalin, przerywali akcje faulami, co w efekcie dało pięć przewinień i rzuty wolne. Koszalinianie grając skutecznie bardzo szybko wywalczyli 8 punktową przewagę. W tej części spotkania w drużynie "akademików", bardzo dobrze zaprezentował się George Reese, który oddał trzy celne rzuty zza linii 6,25cm. Ostatnie punkty w pierwszej kwarcie zdobył Stipe Modric i po 10 minutach gry włocławianie przegrywali 21:10
Druga kwarta zaczęła się bardzo pomyślnie dla włocławian - od celnej trójki. W Anwilu dobrze grał Andrzej Pluta, głownie dzięki niemu koszykarze znad Wisły zniwelowali stratę do dwóch punktów 32:34. Niestety po bardzo dobrym początku, musiało nastąpić rozluźnienie w szeregach Anwilu drugiej kwarty, które zaowocowało kolejnymi punktami rywala. Pierwsza część spotkania zakończyła się pięcio-punktowym prowadzeniem "akademików" 39:34
Po przerwie wszyscy fani Anwilu wierzyli, że najgorsze momenty gry włocławianie mają już za sobą - niestety nic bardziej mylnego. Od samego początku gracze AZSu przystąpili do ataku, tym samym narzucając swój styl gry. Nie dość, że Anwil Włocławek grał nieskutecznie, to na dodatek podkoszowi Anwilu nie radzili sobie z Oduokiem Ime, który nic sobie nie robił z obecności Millera i zbierał większość piłek. Trener Igor Griszczuk rotował zawodnikami, wykorzystywał przysługujące mu czasy, jednak nic to nie dawało. Gracze Anwilu w żaden sposób, w żadnym ustawieniu nie radzili sobie z "akademikami". Niestety w Anwilu brakowało na parkiecie zawodnika - typowego snajpera, który w słabych momentach pociągnąć mógłby grę włocławian. W końcówce trzeciej w ostatnich sekundach rzut "rozpaczy" oddał Gerrod Henderson, który ustalił wynik 45:55 dla gospodarzy.
Czwarta kwarta również nie przyniosła zmian w grze Anwilu. Koszalinianie rzucili się do ataku i z minuty na minutę powiększali przewagę. W tej części na parkiecie w Koszalinie brylował Dante Swanson, który momentami ośmieszał obronę Anwilu, zbierając piłki w ataku i zdobywając punkty spod samego kosza. Również z bardzo dobrej strony pokazał się Mojica Javier. Po jednym z jego celnych rzutów koszalinianie uzyskali 16 punktowe prowadzenie. W końcówce spotkania, kiedy wszyscy spisali Anwil na straty, nadzieję na wygraną dał G.Henderson, który miał swoje 2 minuty. Szybko zdobył 5 punktów, 3 punkty dołożył Łukasz Koszarek i na niespełna 2 minuty do końca Anwil przegrywał już tylko 9 punktami. Niestety był to tylko chwilowy zryw Anwilu. W ostatniej akcji spotkania, celny rzut za 3pkt. oddał D.Swanson tym samym przybijając przysłowiowy "gwóźdź do trumny". Ostatecznie włocławianie przegrali 64:77.
Miejmy nadzieję, że była to pierwsza i ostatnia porażka Anwilu Włocławek pod wodzą legendy włocławskiej koszykówki Igora Griszczuka. Z pewnością po tej porażce trener Anwilu porozmawia z zawodnikami i wyzwoli w nich agresję i koszykarski "głód zwycięstwa", co będziemy mogli zobaczyć w następnym spotkaniu z drużyną PBG Basket Poznań.
Anwil Włocławek - AZS Koszalin 64:79 [10:21, 24:18, 11:16, 19:24]
6. kolejka PLK
AZS Koszalin - Anwil Włocławek 79:64
Asseco Prokom Sopot - Atlas Stal Ostrów Wlkp. 90:86
ISS Sportino Inowrocław - Polonia Warszawa 66:76
Kotwica Kołobrzeg - PBG Basket Poznań 85:82
Bank BPS Basket Kwidzyn - Sokołów Znicz Jarosław 83:87
Czarni Słupsk - PGE Turów Zgorzelec 86:81
Tabela:
1. Polonia Warszawa 6 10
2. PGE Turów Zgorzelec 5 9
3. Asseco Prokom Sopot5 9
4. Kotwica Kołobrzeg 5 9
5. Polpharma Starogard Gdański 4 8
6. Energa Czarni Słupsk 5 8
7. AZS Koszalin 6 8
8. Sokołów Znicz Jarosław 5 8
9. Anwil Włocławek 5 7
10. PBG Basket Poznań 6 7
11. Bank BPS Basket Kwidzyn 6 7
12. Sportino Inowrocław 5 7
13. Atlas Stal Ostrów Wlkp. 4 6
14. Victoria Górnik Wałbrzych 5 5