Sprawa z radarem Iskra 1 od nowa
Sąd Okręgowy we Włocławku uznał, że sprawa kierowcy, który odmówił przyjęcia mandatu wypisanego na podstawie pomiaru radarem Iskra 1, ponownie zostanie rozpatrzona przez Sąd Rejonowy.
O sprawie pana Marka pisaliśmy wielokrotnie. Kierowca wraz z żona przejeżdżał przez Włocławek i został zatrzymany przez "drogówkę". Policjanci posługując się radarem Iskra 1 stwierdzili, że jechał z dwukrotnie większą prędkością niż dozwolona i wręczyli mu mandat oraz przyznali punkty karne. Pan Marek nie przyjął mandatu, ponieważ uważał, że miejsce pomiaru prędkości (pod liniami wysokiego napięcia i na łuku drogi) negatywnie wpływają na odczyt urządzenia.
Wszystkie te argumenty przedstawił podczas rozpraw w Sądzie Rejonowym, który zlecił między innymi wykonanie eksperymentu polegającego na trzykrotnym mierzeniu prędkości jadącego samochodu. Na podstawie zgromadzonego materiał dowodowego sąd uznał, że kierowca był winny i ma zapłacić mandat. Pan Marek złożył apelację.
W środę Sąd Okręgowy we Włocławku uchylił wyrok skazujący pana Marka. Okazało się bowiem, że w dniu eksperymentu linią energetyczną nie płynął prąd. W dniu zatrzymania - linie były pod napięciem.
Sprawa Iskry 1 i kierowcy negującego prawidłowe funkcjonowanie miernika wraca do Sądu Rejonowego. A ten będzie musiał rozpatrzyć także argument wielokrotnie podnoszony przez kierowcę dotyczący braku możliwości identyfikacji namierzanego pojazdu, bowiem radar nie ma videorejestratora.