Strajk ma również na celu zainicjowanie debaty nad przygotowaniem realnej strategii wszystkich środowisk opozycyjnych, która przeciwdziałać będzie destrukcyjnym akcjom rządu. Organizatorzy nawołując do licznego udziału w strajku zachęcają, by ubrać się na czarno, zabrać ze sobą parasole, przyjść na plac Wolności i tym samym poprzeć ich postulaty.
 

Ze wstępnej listy postulatów, oprócz głównego, czyli "PiS musi odejść" mamy kilka merytorycznych: dymisja rządu Beaty Szydło, gwarancja nieskrępowanego funkcjonowania demokratycznych instytucji państwa, między innymi gwarancja niezawisłego działania Trybunału Konstytucyjnego oraz sądów powszechnych, zagwarantowanie nienaruszalności podstawowych praw kobiet, bezwzględne zatrzymanie chaosu w oświacie, wycofanie się rządu ze szkodliwej i nieprzygotowanej reformy oświaty. faktyczne wprowadzenie przyjaznego rozdziału państwa od kościoła – wyliczają działacze Komitetu Obrony Demokracji.

Kolejne postulaty to wprowadzenie zasady doboru kadry kierowniczej na zasadach kwalifikacji, a nie przynależności partyjnej, walka ze wszystkimi przejawami faszyzmu, nacjonalizmu, ksenofobii, zagwarantowanie niezależności instytucji kultury oraz uwolnienie mediów publicznych od polityków i wpływu partii politycznych i wycofanie się władz z ekshumacji zwłok ofiar katastrofy smoleńskiej w przypadku sprzeciwu bliskich.

Joanna Borowiak, posłanka Prawa i Sprawiedliwości zdecydowanie komentuje zapowiedziany strajk.

Sam fakt, że protest zostanie zorganizowany świadczy o tym, że demokracja w Polsce i prawa obywatela mają się dobrze. Każdy może wyrażać swoje poglądy i protestować. Tyle tylko, że mamy do czynienia z totalną opozycją, która wszystko neguje, która nie może się pogodzić z przegraną i na plecach skłóconych Polaków, próbuje odzyskać władzę – mówi Joanna Borowiak.

Lider Komitetu Obrony Demokracji przygotował odezwę, pod którą między innymi podpisali się Ryszard Petru z Nowoczesnej i Grzegorz Schetyna z PO. Posłanka zauważyła pod odezwą jeszcze jedno nazwisko: pułkownika Adama Mazguły.

To człowiek, który zasłynął z tego, że bronił wprowadzenia stanu wojennego, próbował wmówić młodym ludziom, że wszystko było w porządku. To, że podpisał się pod odezwą i popiera protest organizowany w rocznicę wprowadzenia stanu wojennego, jest swoistym chichotem historii – podsumowała Joanna Borowiak.