Miasto nie ma pieniędzy na cmentarzysko dla zwierząt
O miejsce grzebalne dla zwierząt domowych od lat upominają się miłośnicy psów, kotów czy chomików. Niestety, mimo obietnic ratusza, że powstanie takie legalne miejsce na Leopoldowie, wcale się na to nie zanosi. Powód? Brak pieniędzy w miejskiej kasie miasta.
Kotka Jaśminka, porzucona w krzakach, została znaleziona, kiedy była skrajnie wyczerpana. Karola zabrała ją do domu, w którym spędziła blisko 16 lat szczęśliwego życia. Gdy odeszła, jej właścicielka stanęła przed dylematem: pochować na jednym z kilku nielegalnych włocławskich cmentarzyków dla zwierząt, czy oddać ją do utylizacji i tym samym zgodzić się na spalenie razem z innymi odpadami medycznymi?
Moja kotka odpadem? Nigdy! Pochowaliśmy ją na nielegalnym cmentarzysku dla zwierząt. Nie powiem gdzie - mówi Ala.
Dylemat z godnym pożegnaniem się ze zwierzakiem mają prawie wszyscy ich właściciele. Wydawałoby się, że ich rozterki wkrótce się skończą, bo w mieście miało powstać legalne miejsce pochówku zwierząt domowych. Mieściłoby się na Leopoldowie i ma pozytywną opinię geologa. Ale pojawił się problem, bo miasto nie ma pieniędzy na taką inwestycję. Czy znajdą się w najbliższym czasie? Na tę chwilę nie wiadomo.
Być może jednak cmentarz dla zwierząt powstanie, choć w zupełnie inny sposób.
Powołamy stowarzyszenie, zażądamy od miasta gruntu i sami stworzymy grzebowisko dla zwierząt – zapowiedział podczas jednej z konferencji prasowych Jarosław Chmielewski, przewodniczący klubu radnych PiS.