Pierwsze punkty dla Anwilu Włocławek zdobył Ruben Boykin. Od początku spotkania włocławianie duży nacisk postawili na obronę, przeszkadzając zawodnikom Energi Czarnych. W 5min spotkania po celnym rzucie Gadri-Nicholsona doszło do przepychanki pomiędzy Boykinem i Dabkusem. Sędziowie odgwizdali faul niesportowy centrowi Anwilu. W kolejnej akcji gości celnym rzutem z wyskoku popisał się Gadri-Nicholson i na tablicy w Hali Mistrzów był remis 9:9. Kolejne minuty pierwszej kwarty to wyrównana gra obu zespołów – kosz za kosz. W samej końcówce goście przeprowadzili dwie udane akcje i odskoczyli Anwilowi na 5 punktów (14:19).
Kolejną kwartę włocławianie rozpoczęli od dwóch strat i niecelnego rzutu spod kosza Hajrića. Na szczęście goście pomimo dobrze konstruowanych akcji nie mogli celnie trafić do kosza. Dzięki temu wynik meczu nie zmieniał się. Po 3 minutach nieudanej gry trener Milija Bogicević poprosił o czas. Pierwsze punkty w tej części gry rzutem zza linii 6,75cm zdobył Nowakowski. Dla Anwilu punkt z rzutów wolnych trafił Ginyard. (15:22). Dwa "oczka" z gry zdobył dobrze walczący pod tablicami Mateusz Bartosz. Kolejne akcje (dwa razy przechwyt) zakończył Marcus Ginyard i Anwil wyszedł ponownie na prowadzenie (24:22). Punkty na remis zdobył Dutkiewicz. Wynik ustalił z linii rzutów wolnych zdobył Michał Sokołowski. Po dwóch kwartach Anwil, głównie dzięki wspaniałej grze Ginyarda, prowadził 25:24. Marcus szalał na całym parkiecie: trafiał, zbierał i przechwycał.
Do przerwy obie ekipy zagrały na identycznej skuteczności w rzutach z gry (10/32, 31%). W rzutach zza linii 6.75m włocławianie nie trafili w żadnej z siedmiu prób, goście natomiast punktowali trzykrotnie. "Rottweilery" zebrały z tablic 26 piłek, a goście 19. Czarni górowali w blokach - 5 (Anwil - 2) i asystach - 6 (Anwil 2).
Na drugą połowę spotkania goście wyszli bardziej zmotywowani, co przełożyło się na wynik. W niespełna 3 minuty goście zdobyli 8pkt. przy 3pkt. Anwilu i to oni ponownie prowadzili (28:32). Po słabej grze włocławian, nastąpiło przełamanie i nasi szybko odrobili straty. Celna trójka Vasojević'a i był remis 36:36. Trener Urlep wziął czas i po chwili goście skutecznie wykończyli dwie akcje. Na zdobyte punkty szybko odpowiedział lay-up'em Ginyard faulowany przy rzucie (2+1). Dwa kolejne punkty dorzucił świetnie kreujący grę Vasojević (Anwil odrobił 8 punktów, gdy Nikola przebywał na parkiecie) i ponownie Ginyard (2pkt. z rzutów wolnych) i Anwil prowadził 43:40. Po rzutach wolnych gości, trzy punkty zdobył Fransunkiewicz. W końcówce kwarty nie najlepiej grał Hajrić, który słabo bronił i spudłował spod kosza. W kolejnej akcji oddał rzut, który nie trafił nawet w obręcz. Po 30min gry włocławianie prowadzili 46:44.
Czwarta odsłona spotkania od samego początku była bardzo wyrównana, żadna z drużyn nie mogła zaznaczyć swojej przewagi na parkiecie. Po trójce Sokołowskiego Anwil prowadził 53:48. Długo nie trzeba było czekać na ripostę słupczan. Punkty zdobył Kostrzewski, a po nieudanej akcji „Rottweillerów” trzy punkty dołożył Brandwein i ponownie był remis 53:53. W końcówce dobrze na boisku spisywali się Boykin i Ginyard, którzy ostro walczyli na tablicach. Przy stanie 59:55 dla Anwilu, trzy punkty dla gości zdobył Dabkus, a po nieudanej akcji włocławian dwa dołozył Abernethy. Czarni na 31 sekund przed końcem spotkania prowadzili jednym „oczkiem” (60:59). Grę wznowił Szubarga, który podał do Ginyarda – ten niestety nie trafił, a spod kosza nie dobił Hajrić. Na szczęście piłka trafiła w ręce Boykina, który oddał do Szubargi, a ten został sfaulowany. Kapitan Anwilu trafił jeden rzut osobisty i był remis 60:60. Krzysztof w dzisiejszym meczu nie potrafił się odnaleźć, nie dość, że mimo rażącej nieskuteczności wciąz wpychał się sam pod kosz i tracił, to nie potrafił wykreować sensownych akcji (w całym meczu zaliczył tylko jedną asystę). Goście mieli 10 sekund na przeprowadzenie akcji, na szczęście nie udało im się. Po 40 minutach gry był remis 60:60 co oznaczało 5min dogrywki.
Dogrywkę celnym rzutem wolnym rozpoczął Boykin. Dwa rzuty wolne dorzucił Weeden. Goście odpowiedzieli wsadem Gadri-Nicholson'a. Zza linii 6,75cm trafił Krzysztof Szubarga i gospodarze prowadzili 66:62. W 2min dogrywki na linii rzutów wolnych stanął Gadri-Nicholson, który trafił dwa rzuty wolne. Zakończona chwilę wcześniej akcję Krzysztofa Szubargi, skopiował Tony Weeden i Anwil prowadził 70:67. Po rzutach wolnych Szubargi i niecelnej akcji Czarnych Słupsk, trener Urlep poprosił o przerwę dla swoich zawodników. Na minutę przed końćem spotkania w ataku Rubena Boykina faulował Dabkus, co skutkowało rzutami wolnymi. Boykin nie pomylił się i Anwil prowadził 74:67. Ostatnie punkty w meczu z rzutów osobistych zdobył Krzysztof Szubarga i Anwil wygrał 78:69. W doliczonym czasie gry najwięcej punktów zdobył właśnie kapitan Anwilu (7) oraz Tony Weeden (6), który po udanej pierwszej kwarcie nie istniał aż do dogrywki grając wyjątkowo samolubnie i marnując akcję za akcją.
Po skuteczniejszej drugiej połowie włocławianie w rzutach za trzy punkty mieli skutecznośc na poziomie 30% (6/20), podobnie jak Energa (7/23). Zebrali 47 piłek (goście 44), i mieli 12 asyst (Czarni 14). Nasi mniej faulowali: 13 przewinien przy 30 przeciwnika i popełnili mniej strat (13). Słaba była natomiast skutecznośc z linii rzutów wolnych - 67% (24/36), a goście 80% (8/10).
Anwil Włocławek - Energa Czarni Słupsk 78:69 (14:19, 11:5, 21:20, 14:16, 18:9)Anwil: Hajrić 16 (11zb), Ginyard 13 (5zb), Weeden 13, Boykin 9 (8zb), Szubarga 9, Frasunkiewicz 6, Vasojević 5, Sokołowski 4, Bartosz 2, Jovanović 1
Energa: Gadri-Nicholson 18 (13zb), Dabkus 13 (6zb), Trice 12 (8zb), Dutkiewicz 8 (6zb), Brandwein 7 (6as), Tomaszek 4, Nowakowski 3, Abernethy 2, Kostrzewski 2
3. kolejka II rundy TBL:Stelmet Zielona Góra - Trefl Sopot 68:77
Asseco Prokom Gdynia - PGE Turów Zgorzelec 68:82
Anwil Włocławek - Energa Czarni Słupsk 78:69
Tabela (1-6):1. Trefl Sopot 25 42
2. PGE Turów Zgorzelec 25 42
3. Anwil Włocławek 25 41
4. Asseco Prokom Gdynia 25 41
5. Stelmet Zielona Góra 25 41
6. Energa Czarni Słupsk 25 38
Podczas konferencji prasowej, jako pierwsi mecz skomentowali Andrej Urlep, i Marcin Dudkiewicz. Po gratulacjach dla Anwilu, trener "Czarnych" stwierdził, że to był niesamowity mecz walki.
Dudkiewicz gratulował zarówno zawodnikom Anwilu, ale także swoim kolegom, którzy zostawili na boisku 110% swoich umiejętności.
To był wyrównany mecz, szkoda, że nie udało się wygrać, ale mieliśmy aż 18 strat mówił niski skrzydłowy.
Trener Anwilu Milija Bogicević cieszył się ze zwycięstwa, ale zapowiada, że podczas kolejnych spotkań, zespół będzie wygrywać spotkania w normalnym czasie, a nie w dogrywce.
W drugiej kwarcie pokazaliśmy najlepszą obronę, bo przeciwnicy zdobyli jedynie 5 punktów, bo nie mieli szansy na oddanie rzutu. Dziękuję kibicom za wsparcie, a zawodnikom za determinację w walce. To jest właśnie nasz charakter: kiedy rzut nie wychodzi, trzeba grać dalej i pokazać, że mecz można wygrać -komentował Bogicević.A Seid Hajrić, który zdobył najwięcej punktów podczas gry i zanotował 11 zbiórek, powiedział, że mecz był bardzo ciężki.
Trzeba było walczyć do ostatniej sekundy spotkania stwierdził Hajrić.