Anwil pokonał Polpharmę w Hali Mistrzów
Zgodnie z przewidywaniami Anwil Włocławek pokonał dzisiaj Polpharmę
Starogard Gdański 84:69. Niespodzianki nie było, lecz w pierwsze połowie to "Rottweilery" cały czas goniły gości z wybrzeża.
Goście od samego początku postawili twarde warunki i na parkiecie wcale
nie wyglądali na przedostatnią drużynę w lidze. Walczyli jak równy z
równym przez całą kwartę nie pozwalając Anwilowi grać swojej koszykówki. Włocławianie chyba za mało skoncentrowani podeszli do meczu z
teoretycznie słabszym rywalem i nie potrafili odnaleźć swojego
normalnego rytmu. Goście natomiast korzystali z tego co chwila budując
przewagę, którą jednak nasi sukcesywnie punkt po punkcie niwelowali.
Anwil przez całą pierwszą część gry gonili wynik - pierwsze skrzypce
tradycyjnie już grał Jelinek, który trafił dwie trójki i raz spod kosza. Dwanaście sekund przed końcem kwarty Piotrek Stelmach trafił za trzy
punkty i rzutem na taśmę wyprowadził swoją ekipę na prowadzenie (19:18).
Drugą odsłonę meczu pięknie otworzył Jelinek - pojawił się nagle między
rywalami, zabrał im piłkę i popędził samotnie na kosz rywali zdobywając
punkty. Gra jednak nadal się "Rottweilerom" wyraźnie nie kleiła, a
goście skrzętnie to wykorzystywali i po trzech minutach wypracowali już
pięciopunktową przewagę. Skuteczność Anwilu spadła drastycznie a nasi
coraz bardziej pogrążali się w marazmie. Po "trójce" Hicksa było już
dziesięć punktów straty i trener Milicić poprosił o przerwę na żądanie.
Po wznowieniu rzuty z gry nadal nie znajdowały drogi do kosza, całe
szczęście, że Anwil wykorzystywał rzuty wolne. Sygnał do ataku rzucił
wracający po kontuzji Oguchi trafiając piękne, czyste trójki w dwóch
akcjach z rzędu. Włocławianie się obudzili i powoli zaczynali wracać do
gry - zbliżyli się do rywala na punkt. Goście jednak jeszcze nie dali
się ugryźć i po niezłej końcówce uciułali 5 "oczek" przewagi (39:44).
Dwa celne wolne Dmitrewa, do tego niezawodny Jelinek trafił po raz kolejny
za trzy punkty i było już zaledwie 44:46. Po dwóch minutach świetny
dzisiaj Łączyński doprowadził do remisu wykorzystując akcję 2+1. Po
stracie Polpharmy Kervin Bristol wykorzystał świetną asystę Kamila i z
najbliższej odległości za ładował piłkę do kosza wyprowadzając w końcu
Anwil na prowadzenie. Chamberlain Oguchi faulowany przy próbie rzutu za
trzy wykorzystał wszystkie osobiste, a w kolejnej akcji trafił już zza
linii 6.75 dając "Rottweilerom" osiem punktów przewagi. Anwil zaczął
grac swoją koszykówkę - po rzutach Tomaszka prowadził już róznicą 10
punktów, jednak Hicks uratował chwilowo kolegów trafiając za 3.
Czterdzieści sekund przed końcem trzeciej kwarty Dee trafił za dwa spod kosza zmniejszając stratę gości do 7 oczek (63:56).
Ostatnia
ćwiartka to już tylko tak naprawdę formalność. Anwil złapał swój
normalny rytm i było wiadomo, że raczej nie ma szans dzisiaj ich
pokonać. Goście, mimo pełnego zaangażowania nie byli w stanie zatrzymać rozpędzających się "Rotweilerów". A ci jak natchnieni z akcji na akcję
coraz bardziej się nakręcali raz po razie dziurawiąc kosz rywali. Oguchi jakby stęsknił się za tymi obręczami - po raz kolejny rzucił czystą
trójkę dając naszym coraz wyższe prowadzenie (71:57). Polpharma jeszcze
próbowała walczyć, ale sprawa była już właściwie przesądzona.
Włocławianie wypracowali sobie bezpieczną przewagę i spokojnie
kontrolowali końcówkę spotkania. Trener Milicić, który w przerwie
spotkania poukładał grę rozkojarzonego Anwilu, otrzymał owację na
stojąco od kibiców. Końcówka to już szybka wymiana ciosów, która jednak
nie była w stanie nic zmienić. Anwil Włocławek wygrał siódmy mecz w
sezonie i awansował na pozycję wicelidera Polskiej Ligi Koszykówki.
Anwil Włocławek - Polpharma Starogard Gdański 84:69 (19:18, 20:26, 24:12, 21:13)
Anwil: Jelinek 18, Oguchi 17, Bristol 10, Stelmach 10, B. Diduszko 9, Dmitriew 7, Tomaszek 6, Kukiełka 3, Łączyński 2, Skibniewski 2
Polpharma: Hicks 12, Tiller 11, Kinloch 10, Flieger 9, Szymański 8, Ł. Diduszko 7, Mirković 7
Zdjęcia do artykułu: