'Dla innych to był sukces, ja miałam apetyt na więcej'
Klaudia Kazimierska zajęła piąte miejsce w biegu na 1500 metrów podczas Mistrzostw Europy Juniorów, które w połowie lipca odbywały się w szwedzkim mieście Boras. Młoda reprezentantka Vectry Włocławek jest zawiedziona swoim startem.
Klaudia notuje w tym roku kolejny niesamowity sezon - zgarnęła cztery złote medale Mistrzostw Polski. W hali wygrała na 3000 metrów
(czytaj więcej), była najszybsza w biegach przełajowych
(czytaj więcej), nie dała rywalkom szans również na 5000m
(czytaj więcej). W krajowym czempionacie juniorów w Raciborzu zgarnęła swój dziesiąty tytuł mistrzowski w karierze – tym razem była najszybsza na swoim koronnym dystansie 1500 metrów
(czytaj więcej). Głównym celem był jednak start na Mistrzostwach Europy juniorów, które w lipcu odbywały się w Szwecji. Włocławianka nastawiała się na walkę o najwyższe cele, jednak wiedziała, że o medal będzie bardzo ciężko. W biegu eliminacyjnym zajęła trzecie miejsce i zameldowała się w mocno obsadzonym finale. Po taktycznie rozegranym biegu finałowym podopieczna trenerki Agnieszki Nowakowskiej przecięła linię mety na piątym miejscu (4:29.83), tuż przed Oliwią Sarnecką ze Szczecina. Mistrzynią Europy została Szwajcarka Della Sclabas (4:25.95), srebro zdobyła Sara Healy z Irlandii (4:27.14), a brąz reprezentantka Turcji Tugba Toptas (4:28.13).
Wyniku nie ma co porównywać do biegu w Chorzowie, gdzie biłam rekord życiowy, bo wiele osób nie może zrozumieć tego czemu tam biegałam 4:15 a w Szwecji 4:29. To są zupełnie inne biegi, ten w Boras był bardzo wolny, taktyczny, z wolnym pierwszym kilometrem i sprinterskim ostatnim okrążeniem, typowy bieg na imprezie mistrzowskiej – opowiada Klaudia - Po starcie wszyscy o dziwo mnie chwalili, mówili, że taktycznie rozegrałam bieg dobrze, sama też tak uważam, nie mam tutaj sobie nic do zarzucenia. Na tyle byłam przygotowana i tyle pobiegłam, Dziewczyny w Europie i na świecie są bardzo mocne i najwidoczniej trochę mi jeszcze do nich brakuje, ale to tylko motywuje mnie do dalszej pracy, by zobaczyć kiedyś jaki progres zrobiłam.
Po zawodach Kazimierska wpadła w lekki dołek, ponieważ po cichu liczyła na medal i bardzo chciała go zdobyć. Mimo świetnej formy i odpowiednich przygotowań nie udało się jej jednak kolejny raz stanąć na podium ME. W ubiegłym roku była trzecia na Węgrzech podczas Mistrzostw Europy U-18
(czytaj więcej), jednak tym razem zadanie było o wiele trudniejsze, gdyż do rywalizacji przystąpiły najlepsze juniorki (U-20) z całego kontynentu.
Pierwsze dni po mistrzostwach były dla mnie naprawdę trudne, próbowałam zrozumieć gdzie popełniłam błąd, dlaczego tak się stało. I chociaż dla innych to był sukces, ja miałam apetyt na więcej, taka już moja natura. Oczywiście nie obyło się bez łez, bo nie byłabym wtedy sobą. Sport wiele dla mnie znaczy i wywołuje ogromne emocje, od pozytywnych po te negatywne. W tym wypadku łzy pokazały jak ambitna potrafię być - mówi zawodniczka - Musiałam jednak powiedzieć sobie dość, czasu przecież nie cofnę, a mogę jedynie sprawić, że przyszłość będzie lepsza. Po tygodniu spotkałam się z trenerką, omówiłyśmy wszystko, przeanalizowałyśmy cały sezon i powoli nastawiamy się na następne zawody. Od paru dni trenuję już normalnie, na swoim dziennym porządku, bo kto wie, może jeszcze w tym roku uda mi się sięgnąć po marzenia.
Za kilkanaście dni nasza eksportowa biegaczka wyjeżdżą na pierwsze zgrupowanie przygotowujące do sezonu przełajowego. Pod koniec listopada odbędą się eliminacje krajowe do Mistrzostw Europy w przełajach, które odbędą się w Lizbonie. Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, to 8 grudnia będziemy kibicować Klaudii podczas walki o medale.
[email protected]