Anwil Włocławek nie odnotował jeszcze w tym sezonie tak kiepskiej pierwszej połowy meczu. Wydawało się, że zeszłoroczny beniaminek Bundesligi będzie łatwym kąskiem dla Rotweilerów, tym bardziej po tak dużych roszadach w składzie. Tak się jednak nie stało. Rasta dość szybko pokazała, że tanio skóry nie sprzeda. Podwajanie Wrotena i Ledo daleko od własnego kosza przynosiło efekty. Obaj zawodnicy byli wyłączeni ze skutecznej gry. Zespół Anwilu nie trafiał z dystansu (0/9 za 3pkt) w pierwszej połowie, a na linii rzutów wolnych skuteczność była tragiczna. Rywale natomiast dość łatwo znajdowali pozycje rzutowe, które bezlitośnie wykorzystywali. Akcje Rasty były efektywne, a chwilami bardzo efektowne. Świetnie spisywał się lider niemieckiego zespołu Simpson, który napędzał swoich kolegów. Mistrzowie Polski nie mogli znaleźć recepty na rywali w tej części gry. Po dwóch kwartach Rasta prowadziła 40:33.
Trzecia ćwiartka zaczęła się od celnego rzutu z dystansu niemieckiego zespołu i zrobiło się 10 oczek straty. Sprawy w swoje ręce wziął Tony Wroten, który rozbijał obronę rywali wejściami pod kosz, Chase Simon w końcu trafił z dystansu, a cały zespół postawił solidną defensywę i przyniosło to zamierzone efekty. Anwil sukcesywnie zmniejszał przewagę i nie pozwalał na łatwe zdobycze punktowe rywali. Ta kwarta należała do Rotweilerów i tuż przed jej końcem Anwil prowadził dwoma punktami. Zakończenie zwycięskiej kwarty dało punkty zespołowi Rasty i po tej części gry mieliśmy remis 62:62. Taka gra dała nadzieję na przejęcie tego meczu i przełamanie niemocy strzeleckiej zespołu. Ostatnia część meczu szybko sprowadziła włocławian na ziemię. Powróciły błędy z początku spotkania. Słaba obrona na obwodzie prowadziła do czystych pozycji rzutowych niemieckiego zespołu, który bezlitośnie to wykorzystywał. Ogromna przewaga w zbiórkach Anwilu na niewiele się zdała, bo niemoc rzutowa dotyczyła każdego miejsca na parkiecie.
Rasta sprowadziła Anwil na ziemię i pokazała jak należy grać w Lidze Mistrzów. Była świetnie przygotowana taktycznie i w odróżnieniu do Mistrza Polski trafiała do kosza. Najbardziej martwi kontuzja kolana Rickiego Ledo i barku Tonego Wrotena. Miejmy nadzieję, że to drobne urazy, bo brak tych dwóch zawodników był bardzo widoczny w tym meczu. Niby byli na parkiecie, ale jakby ich nie było…
Rasta Vechta - Anwil Włocławek 89:76 (23:19, 17:14, 22:29, 27:14)
Rasta: Simpson 30 (6), Vasturia 15 (2), Wainright 13 (4), Murphy 15, Young 12 (4), Kessens 2, Herkenkoff 2
Anwil: Dowe 18 (2), Freimanis 17 (1), Wroten 15, Simon 9 (1), Sokołowski 7, Ledo 4, Milowanowic 4, Sulima 2
Fallini