Pierwsza kwarta rozpoczęła się od trójki i przechwytu Clarka. Włocławianie mimo dobrze postawionej obrony nie potrafili wykończyć akcji, co świetnie wykorzystywali rywale i po 3 minutach prowadzili 7:2. Świetnie pod koszami walczył Shawn Jones i zebrał w tej gry części 8 piłek a w całym meczu 17, dołożył do tego 11 punktów. Z drugiej strony parkietu szalał Clark i w 5 minut zdobył 9 punktów trafiając 3 razy za trzy punkty. Niemoc rzutowa Anwilu trwała nadal i na 4:55 do końca kwarty na koncie drużyny było tylko 5 punktów przy 17 rywali. Po czasie dla Trenera Milicica Anwil pochwalił się dwiema fantastycznymi obronami i przechwytami piłek, po których Simon i Ledo zdobyli 6 punktów a stan gry 13:17. Świetna obrona trwała nadal a zawodnicy niesieni fantastycznym dopingiem zaczęli gonić rywala. Kontrataki zaczęły wychodzić i gra nabrała werwy po wejściu na parkiet Tonego Wrotena. Po fantastycznej końcówce kwarty na tablicy zagościł remis 20:20.
Druga odsłona spotkania rozpoczęła się tak samo jak zakończyła pierwsza. Agresywna obrona gospodarzy nie pozwalała na zbyt wiele gościom a gra toczyła się kosz za kosz. Niesamowitą walkę podjął Tony Wroten, to dzięki jego walce w obronie i w ataku po 3 minutach tej części gry Anwil prowadził 29:25. Sześć minut gry to 6 minut świetnej obrony Mistrza Polski, pozwalała ona na wyprowadzenie dynamicznych akcji, dzięki którym przewaga rosła. Po trójkach Simona i Szewczyka było już 37:28 dla włocławian. Goście najczęściej zdobywali punkty z linii rzutów wolnych, co również było następstwem bardzo dobrej obrony Anwilu. Ciężko było rywalom przygotować dobrą pozycję rzutową dla kolegów i popełniali sporo błędów. Kolejne „trójki” trafili Ledo (2 razy) i Dowe. Kwarta zakończona prowadzeniem Rotweilerów 48:38.
Po punktach Wrotena goście popisali się dwiema celnymi trójkami, Rotweilery jednak nie pozostawały dłużne - spod kosza trafił Jones, a z dystansu Ledo. Dwa błędy w obronie wystarczyły, żeby goście w błyskawicznym tempie odrobili pięć oczek i przy stanie 59:54 trener Milicic porosił o czas. Zawodnicy Burgos po powrocie z szatni zmienili taktykę i na świetnie postawioną obronę Anwilu znaleźli metodę: rzuty z dystansu z bardzo dobrą skutecznością. Po 6 minutach gry tracili już tylko dwa punkty do Mistrza Polski. Włocławianie jednak nie mieli zamiaru składać broni, 2+1 zaliczył Ledo a chwilę później Jones trafił jeden z dwóch osobistych Simon zaś kolejną „trójkę”. Goście natomiast w tej kwarcie trafiali z dystansu raz za razem a gospodarze trafiali tylko co drugi rzut wolny. Doprowadziło to znowu do sytuacji, w której Burgos dogonił Anwil. Na 30 sekund do końca kwarty przewaga Rotweilerów wynosiła zaledwie 2 punkty. Ta część gry zdecydowanie należała do San Pablo Burgos i wygrali ją 8 punktami, co zmniejszyło prowadzenie Anwilu do dwóch oczek (70:68).
Po dwóch minutach ostatniej odsłony goście wyszli na prowadzenie 72:70. Anwil wyglądał, jakby stracił siły. Obrona nie była już tak skuteczna, a Burgos coraz częściej znajdowali w niej nieszczelności i bezlitośnie to wykorzystywali. Gra była agresywna z obydwu stron, obie ekipy nie miały zamiaru oddać tego zwycięstwa a zwłaszcza niesieni niesamowitym dopingiem włocławianie. Po 4 minutach gry po trójce Freimanisa to Rotweilery wyszły na ponowne prowadzenie 78:76 by chwile później po dwóch świetnych szybkich kontratakach odskoczyć na 6 punktów (82:76). Do końca meczu zostało niecałe 5 minut, a po przechwycie kolejną fantastyczną asystą popisał się Wroten, z której skorzystał Freimanis. Chris Dowe popisał się dwiema bardzo ważnymi „trójkami” i na 2:42 do końca Mistrzowie Polski prowadzili 90:79. Publiczność zgromadzona w Hali Mistrzów oszalała a doping niósł Rotweilery do kolejnego zwycięstwa tym razem nad wyżej klasyfikowanym rywalem. Ostatnie dwie minuty meczu to wojna nerwów, w której przewagę utrzymywał Anwil i zawodnicy z Włocławka mogli grać dużo spokojniej od gości. Jednak agresywna obrona tych drugich powodowała straty gospodarzy. Na minutę do końca błędy zdarzały się obydwu zespołom, ale to zespół z Włocławka dostawał więcej szans z linii rzutów wolnych i trafił wszystkie z nich. Ostatnia Akcja meczu należała do świetnie dysponowanego tego dnia Chrisa Dowe i to on wraz z końcową syreną ustalił wynik na 100:90. Na wyróżnienie zasłużył również Michał Sokołowski fantastycznie spisujący się w obronie i w ataku mimo, że nie ma to odzwierciedlenia w zdobyczy punktowej.
Anwil Włocławek - San Pablo Burgos 100:90 (20:20, 28:18, 22:30, 30:22)
Anwil: Tony Wroten 20, Ricky Ledo 19, Chris Dowe 16, Chase Simon 13, Shawn Jones 11, Roland Freimanis 11, Michał Sokołowski 7, Szymon Szewczyk 3
Burgos: Earl Clark 24, Vitor Benite 22, Jasiel Rivero 10, Augusto Lima 9, Alex Barrera 8, Ferran Bassas 6, Thaddus McFadden 2
Tabela Grupy B:
1. AEK Ateny 9 16 708:635
2. Hapoel Jerozolima 9 15 782:735
3. Anwil Włocławek 9 14 790:816
4. San Pablo Burgos 9 14 764:725
5. Rasta Vechta 9 14 771:761
6. Teksut Bandirma 9 13 717:715
7. Telenet Giants Antwerpia 9 11 652:720
8. EB Pau-Orthez 9 11 705:782
Fallini