Zbonikowski krytykuje byłych kolegów z PiS
Dostało się Joannie Borowiak, Jarosławowi Chmielewskiemu oraz europosłowi Kosmie Złotowskiemu. Poseł skrytykował ich piątkową konferencję prasową, podczas której mieli dyskredytować Zbonikowskiego. A poszło o rzekomy brak dostępu do biura przy ulicy Jagiellońskiej.
W miniony piątek odbyła się konferencja prasowa,, podczas której europoseł Kosma Złotowski udzielił poparcia, jak powiedział, jedynej kandydatce PiS z Włocławka do Sejmu. Spotkanie odbyło się w siedzibie jednej z lokalnych telewizji. Pojawiło się wówczas pytanie, dlaczego konferencja nie została zorganizowana w biurze PiS przy ulicy Jagiellońskiej, gdzie swoje lokum mają lokalni działacze PiS, europoseł i poseł Zbonikowski.
To niezręczna sytuacja. Z tego biura korzysta pan Zbonikowski, bo wciąż jest posłem. My teraz zajmujemy się kampanią wyborczą, a sprawy formalne będziemy rozstrzygali po wyborach - powiedział wówczas Złotowski.
Na odpowiedź Łukasza Zbonikowskiego nie trzeba było długo czekać. We wtorek wydał oświadczenie, w który krytykuje swoich byłych kolegów oraz miejsce spotkania.
Na finiszu kampanii wyborczej pojawiają się wypowiedzi i działania, które są raczej oznaką desperacji, zagubienia i strachu przed przegraną. Nie potrafiąc skutecznie zaprezentować swoich dobrych stron, sztab Joanny Borowiak pod kierownictwem Jarosława Chmielewskiego kolejny raz zorganizował konferencję, mającą na celu zdyskredytowanie mojej osoby. Spróbowano uderzyć we mnie nieprawdziwą informacją, jakobym złośliwie nie udostępniał mojego biura poselskiego na ich potrzeby - czytamy w oświadczeniu.
Poseł stanowczo dementuje:
W 40% lokal jest wynajmowany i jest do pełnej dyspozycji eurodeputowanego Kosmy Złotowskiego, Jarosław Chmielewski jest w posiadaniu kluczy do tego lokalu i nigdy nie był proszony o ich zwrot, a Joanna Borowiak w biurze nakręciła swój spot wyborczy - twierdzi Zbonikowski, a to, że konferencję zorganizowano w jednej z lokalnych stacji TV, uważa za "szokujące". - Są dziesiątki innych, neutralnych lokali we Włocławku, jak choćby siedziba ?Solidarności?, w których można było taką konferencję przeprowadzić.
Zdaniem posła konferencja ujawniła przede wszystkim pokłady wręcz nienawiści i małości charakteru ludzi.
Pytam się organizatorów tej konferencji, jak długo będą jeszcze udawać niewiedzę, że kłamliwe anonimy i sensacyjne plotki na mój temat, zostały już rozwiane i odrzucone przez wszystkie instytucje do tego powołane? Nie ma więc żadnej sprawy Zbonikowskiego. O cóż więc chodzi?! Ja wiem, że spojrzenie mi prosto w oczy, może być próbą nie do przejścia, dlatego apeluję o niebudowanie swojego powodzenia i sukcesów życiowych na brudnych prowokacjach krzywdzących drugiego człowieka. Wierzę w rozsądek i uczciwość wyborców, wierzę, że zwycięży prawda - napisał poseł.