Na razie bez wyroku dla zabójcy małego Marcelka
We wtorek w Sądzie Okręgowym we Włocławku odbyła się kolejna rozprawa w sprawie Patryka K. oskarżonego o zabójstwo 2-letniego Marcelka. Wyrok jednak nie zapadł, ponieważ po dość długiej naradzie rozprawę odroczono do 24 stycznia.
Proces rozpoczął się w styczniu tego roku. W związku z wnioskiem matki o naruszenie dóbr prywatnych proces został utajniony. Dziennikarze mogli być obecni jedynie podczas odczytywania aktu oskarżenia. Patryk K. jest oskarżony o znęcanie się fizyczne i psychiczne nad dzieckiem oraz pobicie ze skutkiem śmiertelnym.
W trakcie śledztwa i na podstawie opinii biegłych ustalono, że mężczyzna od października 2014 roku znęcał się psychicznie i fizycznie nad Marcelkiem, jednym z synów jego partnerki Magdaleny W.
16 lutego ubiegłego roku trzykrotnie uderzył Marcela ręką w tył głowy, złapał za policzki i ścisnął je, a następnie działając z zamiarem ewentualnym pozbawienia życia, uderzył go ze znaczną siłą w twarz i silnie popychając spowodował, że Marcel przewrócił się uderzając głową o podłogę – odczytywała podczas pierwszej rozprawy prokurator Renata Jędrzejczak - Musialik.
Rozległe obrażenia mózgu i ciała, jakich doznał 22-miesięczny chłopiec, doprowadziły do śmierci chłopca. Mimo wysiłków lekarzy Marcel zmarł 14 marca w toruńskim szpitalu.
Decyzją prokuratora do wyjaśnienia został zatrzymany 19-letni partner matki Marcelka, który niebawem usłyszał zarzut spowodowania ciężkiego uszczerbku na zdrowiu chłopca. Najpierw przyznał się do winy, potem zeznania odwołał. Jednak prokuratura wątpliwości nie miała i akt oskarżenia trafił do sądu. Za zabójstwo z zamiarem ewentualnym Patrykowi K. grozi nawet dożywocie.