Czy do niedawna praktykowana tradycja przetrwała do dzisiaj? Święta Bożego Narodzenia najczęściej kojarzą się ze sporą ilością jedzenia na stole, ale aż dwanaście potraw? Zapytaliśmy mieszkańców Włocławka o ich kulinarne plany.
Pani Marta to zapracowana czterdziestolatka, która nie praktykuje stawiania na stole aż dwunastu potraw.
U mnie tradycja dwunastu potraw nigdy nie miała miejsca ani w domu rodzinnym ani teraz. Nasza rodzina liczy zaledwie kilka osób, nie było więc opcji żeby ktoś zjadł aż tyle albo chociaż spróbował tak wielu potraw. Zresztą proponowana kutia czy zupa z suszonych śliwek nie są naszymi ulubionymi daniami, więc to dość bezsensowne, żeby jeść coś czego nie lubimy – opowiada włocławianka
Lista tradycyjnych dań jest rzeczywiście dość długa i czasami nie pasująca do naszego gustu. Zestaw potraw wigilijnych zależy też od regionu. Na Kujawach najczęściej to: barszcz z uszkami, zupa grzybowa, owocowa lub zupa rybna. Ryby, przyrządzane na różne sposoby, z najbardziej tradycyjnym karpiem smażonym i w galarecie, kapusta z grochem, kapusta z grzybami, pierogi z kapustą, kasza z suszonymi grzybami, fasola z suszonymi śliwami, paszteciki z grzybami, kluski z miodem. Zgodnie z polskim zwyczajem potrawy wigilijne powinny być postne, czyli bezmięsne i bez użycia tłuszczów zwierzęcych.
Pani Barbara sześćdziesięcioletnia włocławianka z niechęcią podchodzi do zwyczaju przygotowywania dwunastu potraw.
U nas jest za mała rodzina na tyle jedzenia. Już nawet nikt z moich znajomych nie robi aż tak wystawnej wigilii bo to i tak się później marnuje. Nie każdy lubi te tradycyjne dania, u mnie standardowo będzie zupa grzybowa, karp smażony i w galarecie, zupa śledziowa i jakieś pozostałe potrawy, które lubi moja rodzina. Myślę że będzie około siedmiu potraw, dla naszej rodziny to i tak sporo i jak zwykle jakaś część jedzenia i tak się niestety zmarnuje – opowiada mieszkanka Włocławka.
A jak u Was z dwunastoma potrawami na wigilijnej wieczerzy?